Po 2 tygodniach mieszkania u nas świetnie się zachowywała, nie była tak bardzo psotna jak Luna, ale ja i tak nadal szukałam Luny i w końcu, pewnego dnia o pierwszej w nocy otworzyłam link do schroniska w Orzechowcach i oglądając psy do adopcji nie wierzyłam własnym oczom, była tam Luna, opis się zgadzał: energiczna, przyjacielska zna podstawowe komendy, tylko nie wiedziałam, dlaczego określili ją na 1,5 roku gdy ona miała 6 mies. Następnego dnia mama zadzwoniła do schroniska wytłumaczyła o co chodzi i godzinę później byłyśmy w drodze po ni. Okazało się, że niedaleko od Przemyśla ktoś zabrał ją do przychodni a następnie trafiła do schroniska. Pan zaprowadził nas do sektoru H, wszystkie psy szczekały i nagle usłyszałam pisk. Luna tak się cieszyła, że aż piszczała, zaniosłam ją do samochodu, a ona mnie cały czas lizała. Nie wiedziała, że czeka na nią w domu koleżanka, ale jak tylko przyjechaliśmy Luna była dla niej przyjacielska. Bera się trochę bała, ale pobawiłam się z nimi, wszystko było dobrze i tak już żyją w w zgodzie do dziś. Jednak i takie historie mogą i mi się przytrafić, dlatego zawsze mówię żeby mieć dobrą nadzieję.:D
czwartek, 24 października 2013
Odkąd zaczęłyśmy się razem "obijać" :)
Tak, jak mówiłam w poprzednim poście, dziś opowiem
jak to się stało, że Bera i Luna są ze mną.
Zaczęło się od tego, że po śmierci mojego poprzedniego psa Amstaffa
Berego ,szukaliśmy nowego psiaka.
W końcu natknęliśmy się na Lunę,nie była z hodowli była zwykłym kundelkiem której matką był Owczarek Niemiecki a ojciec do pewnego czasu był nie wiadomy. Pojechała z nami do domu i dobrze się
rozwijała, ale po jakimś czasie było widać, że to nie jest Owczarek.
Zadzwoniliśmy do tej pani i okazało się, że ojcem Luny jest Border Collie. No cóż, najwyraźniej tak miało być i w sumie to się
trochę cieszyłam z tego powodu :d
A jak to było z Berą? A więc w wieku 6 mies. Luna
uciekła i pobiegła za samochodem taty, który jechał do Przemyśla. Po
jakimś czasie musiała zgubić trop, ja zaczęłam ja szukać ale nikt nie
wiedział o tym, że jest w okolicach Przemyśla. Tato już od pewnego czasu
planował drugiego psa i znalazł niedaleko Jarosławia szczeniaki
Owczarka Kaukaskiego, ja nadal szukałam Luny i wiedziałam, że ona wróci.
Pojechaliśmy po Berę, jak tylko ją zobaczyłam, pomyślałam, że to
niedźwiadek, w drodze do domu trochę skomlała, ale wiedziałam, że to
normalne.
Po 2 tygodniach mieszkania u nas świetnie się zachowywała, nie była tak bardzo psotna jak Luna, ale ja i tak nadal szukałam Luny i w końcu, pewnego dnia o pierwszej w nocy otworzyłam link do schroniska w Orzechowcach i oglądając psy do adopcji nie wierzyłam własnym oczom, była tam Luna, opis się zgadzał: energiczna, przyjacielska zna podstawowe komendy, tylko nie wiedziałam, dlaczego określili ją na 1,5 roku gdy ona miała 6 mies. Następnego dnia mama zadzwoniła do schroniska wytłumaczyła o co chodzi i godzinę później byłyśmy w drodze po ni. Okazało się, że niedaleko od Przemyśla ktoś zabrał ją do przychodni a następnie trafiła do schroniska. Pan zaprowadził nas do sektoru H, wszystkie psy szczekały i nagle usłyszałam pisk. Luna tak się cieszyła, że aż piszczała, zaniosłam ją do samochodu, a ona mnie cały czas lizała. Nie wiedziała, że czeka na nią w domu koleżanka, ale jak tylko przyjechaliśmy Luna była dla niej przyjacielska. Bera się trochę bała, ale pobawiłam się z nimi, wszystko było dobrze i tak już żyją w w zgodzie do dziś. Jednak i takie historie mogą i mi się przytrafić, dlatego zawsze mówię żeby mieć dobrą nadzieję.:D
Po 2 tygodniach mieszkania u nas świetnie się zachowywała, nie była tak bardzo psotna jak Luna, ale ja i tak nadal szukałam Luny i w końcu, pewnego dnia o pierwszej w nocy otworzyłam link do schroniska w Orzechowcach i oglądając psy do adopcji nie wierzyłam własnym oczom, była tam Luna, opis się zgadzał: energiczna, przyjacielska zna podstawowe komendy, tylko nie wiedziałam, dlaczego określili ją na 1,5 roku gdy ona miała 6 mies. Następnego dnia mama zadzwoniła do schroniska wytłumaczyła o co chodzi i godzinę później byłyśmy w drodze po ni. Okazało się, że niedaleko od Przemyśla ktoś zabrał ją do przychodni a następnie trafiła do schroniska. Pan zaprowadził nas do sektoru H, wszystkie psy szczekały i nagle usłyszałam pisk. Luna tak się cieszyła, że aż piszczała, zaniosłam ją do samochodu, a ona mnie cały czas lizała. Nie wiedziała, że czeka na nią w domu koleżanka, ale jak tylko przyjechaliśmy Luna była dla niej przyjacielska. Bera się trochę bała, ale pobawiłam się z nimi, wszystko było dobrze i tak już żyją w w zgodzie do dziś. Jednak i takie historie mogą i mi się przytrafić, dlatego zawsze mówię żeby mieć dobrą nadzieję.:D
sobota, 12 października 2013
A więc zaczynamy :)
Jest to Owczarek Niebiecki pomieszany z Borderem ma aktualnie 9 mies. Blog powstał z myślą o niej, przedstawię Wam jej upodobania, wydarzenia z życia codziennego oraz nasze osiągnięcia.Powoli stawiamy pierwsze kroki w agility i frisbee .Sztuczkujemy oraz kochamy rzucać i łapać piłeczki .Bawimy się również w obi ale dopiero zaczynamy.
W następnym poście spróbuje wam opowiedzieć jak to sie stało że są ze mną :) Prosimy o komentarze :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)